To była tylko kwestia wzrostu zadań…

W przestrzeni publicznej funkcjonują różne wersje dotyczące konkretnej daty, kiedy Kazimierz Górski miał odbyć decydującą rozmowę z prezesem PZPN, Wiesławem Ociepką na temat przejęcia pierwszej reprezentacji Polski. W pamiętniku selekcjonera wszech czasów – opublikowanych w książce „Piłka jest okrągła” – widnieje jednak 5 grudnia. Nie ma zatem powodu, aby nie uważać jej za obowiązującą…

 

Kazimierz Górski pracę z reprezentacją Polski rozpoczął 1 stycznia 1971 roku, ale ofertę prezesa PZPN Wiesława Ociepki przyjął już w grudniu.
Fot. Dariusz Górski/FOTONOVA

 

Zresztą pracę z drużyną narodową – wcześniej,  od 1966 roku,  był szkoleniowcem kadry młodzieżowej – Górski rozpoczął od 1 stycznia 1971. I ten fakt, najważniejszy z punktu widzenia kronikarzy, nie podlega już żadnym dyskusjom. W każdym razie, wedle przekazu pana Kazimierza spisanego przez Pawła Zarzecznego, jako pierwszy informację o planach PZPN miał przekazać trenerowi Górskiego asystent w reprezentacji U-23 podczas… meczu z rówieśnikami z Włoch.

 

 

Kiedy zabrakło ochotników, dobry i Kazio

 

„Nie od razu dotarły do mnie słowa kolegi siedzącego ze mną na ławce przeznaczonej dla rezerwowych zawodników. Byłem zbyt pochłonięty grą moich podopiecznych, którzy na boisku radzili sobie całkiem nieźle z reprezentantami słonecznej Italii. Dopiero kiedy schodziliśmy do szatni w czasie przerwy, przypomniałem sobie zadane mi pytanie i aż mnie zatkało.

 

– Czy ty jesteś dzisiejszy z tym gadaniem o reprezentacji? – wysyczałem mu ze złością do ucha.

 

– Niech jutra nie doczekam, jeśli cokolwiek skłamałem! – walnął się z rozmachem w piersi. – Jak Boga najszczerzej kocham, sam słyszałem od prezesa. I widziałem go jak ciebie w tej chwili, kiedy powiedział: „Pozostał nam tylko Kazio i od tej pory będziemy stawiać na niego.

 

– Ładna perspektywa – pomyślałem sobie – Kiedy zabrakło ochotników, dobry i Kazio. (…) Wciąż jednak nie mogłem odegnać powracającej jak bumerang myśli: Co zrobię, kiedy padnie oficjalna propozycja objęcia kierownictwa pierwszej reprezentacji? Przez ostatnie lata sprawował ją wielce zasłużony dla polskiego piłkarstwa Ryszard Koncewicz. Naturalną koleją losu byłem jednym z kandydatów do objęcia po nim sukcesji. Ale nie jedynym. Nie był mi obcy gorzki smak roli selekcjonera narodowej reprezentacji. Miałem świeżo w pamięci wzburzenie kibiców po przegranej z Bułgarią w eliminacjach do meksykańskich mistrzostw świata, które obróciło się głownie przeciw trenerowi. A jednak gwoli prawdy muszę wyznać, że nie miałem wątpliwości, jakiej udzielę odpowiedzi, jeśli zostanie zadane mi pytanie, czy podejmę się obowiązków trenera biało-czerwonych. Odpowiedź będzie twierdząca…” – wspominał we wspomnianej biografii szkoleniowiec.

 

 

Rozpoczynacie z Nowym Rokiem!

 

A jednak, kiedy – już po powrocie do domu z Wrocławia – zadzwoniła sekretarka prezesa PZPN, z informacją, że Ociepka poszukuje Górskiego, trener młodzieżówki w pierwszej chwili wymówił się… zarezerwowaną znacznie wcześniej wizytą u dentysty. Podekscytowana pracownica związku przekonała jednak pana Kazimierza, który w eliminacjach Euro’68 współprowadził już drużynę narodową w kilku spotkaniach, do zmiany planów.

„Sytuacja jest określona, a konieczność powołania nowego trenera pierwszej reprezentacji dla wszystkich oczywista. Wobec tego w imieniu Zarządu PZPN proponuję wam objęcie tego stanowiska. Wszystko jasne? – Wiesław Ociepka wyrażał się jak zwykle, krótko i zwięźle – czytamy dalej na łamach książki „Piłka jest okrągła”.

„Poprosiłem prezesa o czas do namysłu, ale żachnął się, mówiąc:  – Czy ja wam proponuję objęcie kopalni albo szkoły baletowej? Przecież to dotyczy waszego fachu, to tylko kwestia wzrostu zadań i zakresu odpowiedzialności! Nie ulega dla mnie żadnej wątpliwości, że podjęliście już, jak się to mówi, wewnętrzną decyzję. Więc po co z nią zwlekać?

– Chyba i racja – zgodziłem się.

– To świetnie! Rozpoczynacie z Nowym Rokiem. Życzę powodzenia.”

 

Właśnie w takich okolicznościach zaczęła się najbardziej spektakularna selekcjonerska kadencja w historii polskiego futbolu. Zanim zrezygnował – bo takie są fakty, ogłaszając tę decyzję jeszcze przed wylotem na igrzyska do Montrealu, co najbliżsi współpracownicy uznali nawet za błąd –  trener Górski z reprezentacją Polski zanotował następujący bilans: 73 mecze; 45 zwycięstw, 12 remisów, 16 porażek.

 

Znamienne, że także 5 grudnia – tyle że 1976 roku, czyli równo sześć lat później – pan Kazimierz został trenerem Panathinaikosu Ateny… cdn.