Ranking Elo nie kłamie. Orły były potęgą!

W czasach Orłów Górskiego nie było jeszcze rankingu FIFA, został opracowany dopiero na początku lat 90-tych poprzedniego stulecia. To jednak nie oznacza, że nie można ustalić, jak wysoko klasyfikowana była reprezentacja Polski w latach 1971-76, gdy biało-czerwonych prowadził Kazimierz Górski. A była wówczas – jak nietrudno się domyślić – notowana najwyżej w swej historii. Najbliżej absolutnego topu znajdowała się po zwycięstwie 4:1 z Holandią, w 1975 roku w Chorzowie.

 

 

 

 

 

 

 

Przy pomocy rankingu Elo – opartego na zasadach obliczania stosowanych w szachach, opracowanych przez Amerykanina węgierskiego pochodzenia Arpada Imre Elo – można określić moc drużyn narodowych w dowolnym okresie, w którym rozgrywano oficjalne mecze. Punkty przyznawane są na nieco innych zasadach niż w rankingu FIFA, w którym aktualnie biało-czerwoni są notowani na 19 miejscu (w Elo – na 23). A jak było w czasach trenera Górskiego?

 

Otóż, gdy przejmował reprezentację na koniec 1970 roku, biało-czerwoni byli klasyfikowani na 16. pozycji. Po roku pracy pana Kazimierza i niepowodzeniu w eliminacjach Euro’72 spadli lokatę niżej. Za to później – było już pełne szaleństwo! Rok olimpijski, zwieńczony złotym medalem na igrzyskach w Monachium, Orły Górskiego zakończyły na 4 pozycji. Za NRF, Brazylią i Anglią. Kolejny, którego kulminacją był awans do finałów MŚ’74, poprzedzony wygraną z Anglią w Chorzowie i remisem na Wembley  – na 5.

 

Po finałach Weltmeisterschaft biało-czerwoni – przez 2 miesiące – plasowali się na 2. miejscu (ze stratą 61 punktów do prowadzącego RFN). Zaś cały rok 1974 skończyli na 4. pozycji. 12 miesięcy później byli natomiast 3. zespołem globu! Tuż po wspomnianej na wstępie wysokiej wygranej z Holandią (10 września) byli ponownie sklasyfikowani na drugiej pozycji, a w okresie od 11 do 15 października do prowadzących Niemców tracili zaledwie 4 punkty!

 

Ostatni kalendarzowy rok kadencji pana Kazimierza był najmniej udany,  a mimo to zwieńczony srebrnym medalem igrzysk w Montrealu. Zatem konkluzja jest następująca – Orły Górskiego były światową potęgą! W latach 1972-75 porównywalną jedynie z (zachodnimi) Niemcami, Holandią i Brazylią (a początkowo z Anglią, której wskazali miejsce w szeregu).  Ech, to były czasy… I nie trzeba dodawać, że na ponowny awans do czołowej czwórki na świecie czekamy od tamtej pory…