Dobry sprawdzian, ukłony z Ramseyem

Generalny sprawdzian przed meczem z Anglikami, który miał zadecydować o tym, który z tych zespołów wystąpi w finałach Weltmeisterschaft 1974, biało-czerwoni rozegrali tydzień wcześniej. W Rotterdamie z Holendrami, którzy zaczęli już wówczas – po wcześniejszych sukcesach preferującego totalną odmianę futbolu Ajaksu Amsterdam – pukać do ścisłej światowej czołówki. Rekonesans w Kraju Tulipanów wypadł co najmniej obiecująco.  

 

 

02.03.2006 Góra Kalwaria. Obchody 85 rocznicy urodzin Kazimierza Gorskiego Grzegorz Lato, Jan Domarski – który 10 października 1973 roku w Rotterdamie przeciw Holendrom również wybiegł w wyjściowej jedenastce Orłów Górskiego, i Michał Listkiewicz. fot. Dariusz Górski/FOTONOVA

 

 

„Mecz z Holandią mógł w zasadzie zakończyć się po pierwszych trzech kwadransach. W tym okresie obie drużyny potraktowały go naprawdę poważnie, angażując do walki wszystkie swoje siły, jakby stawką był co najmniej awans do finałów mistrzostw świata” – zapisał w swym pamiętniku opublikowanym na łamach książki „Piłka jest okrągła”, trener Kazimierz Górski. – „Po przerwie holenderski selekcjoner wprowadził do gry nowych graczy, między innymi w miejsce dwóch słynnych kanonierów Johana Cruyffa i Pieta Keizera. Ja także wymieniłem (Jana) Tomaszewskiego na (Zygmunta) Kalinowskiego, a (Adam) Musiała na (Zbigniewa) Guta, zalecając chłopcom unikanie zbyt ostrych starć, które mogłyby narazić ich na urazy. Z przebiegu gry byłem zadowolony, nie wiem, jak odebrał ją (Alf) Ramsey, który mignął mi tylko w pewnej chwili. Zdołaliśmy wymienić jedynie ukłony.”

 

 

 

10.10. 1973, Rotterdam, mecz towarzyski

Holandia – POLSKA 1:1 (1:1)

Bramki: De Jong 32 – Deyna 45

POLSKA: Tomaszewski (46. Kalinowski) – Szymanowski, Gorgoń, Bulzacki, Musiał (46. Gut) – Ćmikiewicz, Deyna, Kasperczak – Lato, Domarski, Gadocha. Trener: Górski

 

 

Natomiast Grzegorz Lato w roku 2020 w następujący sposób wracał pamięcią do wizyty w Holandii na stronie naszej Fundacji: – Naszym głównym sprawdzianem był towarzyski mecz z Holandią w Rotterdamie na 1:1, tydzień przed meczem na Wembley. Pamiętam, że po naprawdę świetnym meczu trener gospodarzy, Czech František Fadrhonc, powiedział publicznie: „Niech Anglicy nie myślą, że już wygrali z Polakami.” Docenił, bo musiał, naszą grę. Trener Górski umiał zrozumieć i właściwie ocenić piłkarzy. I na tej podstawie odpowiednio dobrać. Tak, żeby do siebie pasowali. A w tamtym okresie pasowaliśmy do siebie znakomicie, co udowodniliśmy również siedem dni później w meczu, który okazał się przepustką do wielkiego futbolowego świata, zwycięsko remisując w Londynie.

 

 

To już jednak historia na zupełnie inne opowiadanie… cdn.