Czas eksperymentów, debiut Żmudy

Październik był podczas kadencji selekcjonera Kazimierza Górskiego miesiącem poszukiwań kandydatów do kadry i debiutów w reprezentacji Polski. Piłkarzy bardzo ważnych dla naszej futbolowej historii, takich jak Władysław Żmuda, znaczących – Piotr Mowlik, czy Henryk Wawrowski – ale też i takich, którzy w biało-czerwonych barwach mieli zaszczyt wystąpić tylko raz.  

 

 

2002 Kazimierz Dolny, Orły Górskiego. Stoją od lewej: Jan Tomaszewski, Władysław Żmuda, Włodzimierz Lubański.
fot. Dariusz Górski/FOTONOVA

 

Tuż po igrzyskach olimpijskich w Monachium selekcjoner poszukiwał napastnika. Wybór padł na atakującego Lecha Poznań, Włodzimierza Wojciechowskiego. Zawodnik Kolejorza spisał się na tyle obiecująco, że w marcu następnego roku wystąpił w towarzyskiej potyczce z USA, potem rozegrał nawet 45 minut w meczu kwalifikacji mistrzostw świata z Walią w Cardiff. W sumie uzbierał jednak tylko 135 minut w narodowych barwach. 

 

 

15.10. 1972. Bydgoszcz, towarzysko

POLSKA – Czechosłowacja 3:0 (2:0)

Bramki: Deyna 28, 35, Gadocha 63

POLSKA: Kostka – Gut, Gorgoń, Ćmikiewicz, Musiał – Szołtysik, Deyna, Kraska, Maszczyk – Wojciechowski,  Gadocha. Trener: Górski

 

 

 

Cztery dni po najważniejszym meczu w historii polskiego futbolu, z Anglią na Wembley w 1973 roku, w którym biało-czerwoni wywalczyli tak zwany zwycięski remis – i po kilku dniach fetowania awansu na mistrzostwa świata – Orłom Górskiego przyszło rozegrać spotkanie z Irlandią. Jak wspominają piłkarze, z góry zakontraktowane przez oficjeli na wypadek, gdyby trzeba było zmazać plamę po wyniku w Londynie. I w Dublinie po raz pierwszy został poddany sprawdzianowi w dorosłej kadrze 19-letni wówczas Żmuda. Był to początek pięknej reprezentacyjnej przygody, na którą złożyło się 13 lat powołań, 91 występów, z czego aż 51 w wygranych meczach, 3 medale światowych turniejów – 2 w MŚ oraz w IO’76.

 

 

21.10.1973, Dublin, towarzysko

Irlandia – POLSKA 1:0 (1:0)

Bramka: Dennehy 32.

POLSKA: Kalinowski – Gut, Bulzacki, Żmuda, Szymanowski – Ćmikiewicz, Deyna, Kasperczak – Lato (73. Kmiecik). Kapka (46. Domarski), Gadocha. Trener: Górski

 

 

„Niestety, nie poprawiłem bilansu spotkań międzypaństwowych jakie drużyna narodowa rozegrała w mojej kadencji. Przegraliśmy 0:1 i tego faktu nie zmienia ani brak trzech zawodników „bitwy na Wembley”, Tomaszewskiego, Gorgonia i Musiała, jak i ściągnięcie przez irlandzkiego trenera „posiłków” z angielskiej i szkockiej ligi zawodowej. Domarski, który narzekał na skutki ostrych starć z Anglikami, wystąpił dopiero w drugiej połowie. Na 14 zawodników  irlandzkich, aż 12 występowało w brytyjskich drużynach zawodowych i otrzymali na ten dzień dyspensę od swoich menedżerów. A jednak spotkanie było do wygrania, ponieważ mieliśmy więcej z gry, przeważając całymi okresami. Zwłaszcza pod koniec spotkania” – wspominał w książce „Piłka jest okrągła” trener Kazimierz Górski.

 

 

 

31.10.1974, Warszawa, towarzysko

POLSKA – Kanada 2:0 (2:0)

Bramki: Kasalik 6, Jakóbczak 9.

POLSKA: Mowlik (46. Karwecki) – Wawrowski, Wieczorek, Maculewicz, Sobczyński (70. Rudy) – Kasalik, Jakóbczak (46. Kasperski), Garłowski  – Kwiatkowski, Szarmach (46. Szpakowski), Chojnacki. Trener: Górski

 

 

 

Rok później w Warszawie trener Górski także miał szczęśliwą rękę do debiutantów, choć wiadomo – brylant klasy Żmudy zdarza się w polskim futbolu raz na półwiecze. Tym razem podczas październikowej sesji pan Kazimierz wyłowił Piotra Mowlika, którego niespełna dwa lata później wpuścił do bramki podczas olimpijskiego finału w Montrealu. A także Henryków – Maculewicza i Wawrowskiego, którzy również uczestniczyli z kadrą narodową w dużych turniejach. Wawrowski, boczny obrońca Pogoni Szczecin, jest srebrnym medalistą IO’76. Natomiast Maculewicz, defensor Wisły Kraków, uczestniczył w finałach MŚ’78, gdy selekcjonerem był już Jacek Gmoch.

 

W meczu z Kanadą przy Łazienkowskiej zdarzyły się jednak także debiuty, które były pojedynczymi sprawdzianami w narodowych barwach. Tak stało się w przypadku napastnika Ryszarda Szpakowskiego z Lecha Poznań, i pomocnika Witolda Kasperskiego z Zagłębia Sosnowiec.

 

Kolejny październik także oznaczał poligon doświadczalny. Tym razem sprawdzony na pozycji obrońcy został Ryszard Polak, ale i gracz ŁKS – podobnie jak rok wcześniej Szpakowski i Kasperski – nie dostał nigdy więcej reprezentacyjnej szansy…

 

 

8.10. 1975, Łódź, towarzysko

POLSKA – Węgry 4:2 (3:1)

Bramki: Kmiecik 12, Kasperczak, 17, Marx 31, 77 – Nagy 10, Pusztai 89.

POLSKA: Tomaszewski (77. Mowlik) – Szymanowski (65. Polak), Ostafiński (46. Bulzacki), Żmuda, Wawrowski – Kasperczak (46. Lato), Bula, Maszczyk – Marx , Szarmach, Kmiecik. Trener: Górski

 

 

cdn.