Anczok, Benigier, Bulzacki na banknocie

Przypominamy, że w serii „Orły Górskiego”, którą zapoczątkował numizmat z wizerunkiem Trenera Tysiąclecia, ostatnio ukazały się banknoty pamiątkowe z podobiznami Zygmunta Anczoka, Jana Benigiera i Mirosława Bulzackiego.

 

 

Fundacja Kazimierza Górskiego, wraz z partnerami, którymi są Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie oraz Banknoty Pamiątkowe spółka z o.o. kontynuuje emisję kolekcji Orły Górskiego. Do nabycia są pamiątkowe banknoty  (o nominalne  0 euro). Podstawowa wersja numizmatu kosztuje 20 złotych. Blister w wersji standardowej można nabyć za 100 złotych, natomiast w Gold Edition (podwójne etui) – za 2 złotych. Wydawcy przygotowali także unikatowy album wraz z opisem historii Orłów Górskiego oraz sylwetkami każdego z bohaterów.

 

 

Kilka słów o Anczoku, niezapomnianym lewym obrońcy

 

Największym sportowym sukcesem Anczoka było wywalczenie złotego medalu na igrzyskach w Monachium w 1972 roku. W turnieju olimpijskim wystąpił we wszystkich spotkaniach. Był wówczas u szczytu powodzenia, nigdy wcześniej – ale i nigdy później – nie mieliśmy w reprezentacji Polski piłkarza tej klasy na lewej obronie. Wydawało się, że własną legendę będzie budował jeszcze przez długi czas… Miał przecież dopiero 26 lat, i dopiero wchodził w najlepszy dla piłkarza wiek gdy Orły Górskiego szykowały się do eliminacji Weltmeisterschaft 1974. Niestety, Anczok wystąpił tylko w pierwszym spotkaniu kwalifikacji, z Walią w Cardiff w marcu 1973 roku. Na przeszkodzie w kontynuowaniu niezwykle udanej reprezentacyjnej kariery stanęły kontuzje. Przede wszystkim złamanie kości śródstopia tuż przed wyjazdem kadry na mundial do Niemiec.

 

 

Z kim wygrał Benigier (rywalizację o wyjazd na IO do Montrealu)?

 

Benigier nie może narzekać na brak fartu. 26 maja 1976 roku, gdy reprezentacja Polski zmierzyła się z Irlandią w Poznaniu, on wszedł na boisko dopiero w drugiej połowie. Zmienił Zbigniewa Bońka, który miał pecha o tyle, że do przerwy biało-czerwoni przegrywali 0:2, zaś Zibi nie realizował zadań taktycznych, które dostał od trenera Kazimierza Górskiego. Po zmianie stron wyniku nie udało się już co prawda odwrócić biało-czerwonym, ale gra naszego zespołu wyglądała znacznie lepiej. W efekcie na igrzyska do Montrealu powołanie otrzymał Benigier, natomiast gracz Widzewa noszący ksywkę Murzyn – nie. Brak w bogatym w dorobku medalu olimpijskiego do dziś uwiera późniejszego selekcjonera reprezentacji Polski i prezesa PZPN. Zwłaszcza że w ślad za srebrem – po latach – do uczestników turnieju w Kanadzie trafiły także olimpijskie emerytury.

 

 

Krótka sylwetka Bulzackiego, świetnego stopera z pechem do… konkurentów

 

Mirosław Bulzacki był pierwszym Odkryciem Roku w plebiscycie tygodnika „Piłka Nożna”. Zagrał tak fantastycznie w trzech eliminacyjnych spotkaniach z Wyspiarzami – dwóch z Anglią i Walią przed własną publicznością – że w zasadzie nie pozostawił wyboru jurorom z branżowego pisma. Jako jeden z nielicznych na świecie forstoperów nie pozwolił, i to w aż trzech meczach (!) z Holandią zdobyć gola „Boskiemu” Johanowi Cruyffowi. Przy wszystkich swoich przymiotach „Funio” miał jednak także… niefart. Po pierwsze, grał w okresie, kiedy hegemonem na środku reprezentacyjnej defensywy był Jerzy Gorgoń, a rozpoczęła się także przygoda z kadrą drugiego z naszych najlepszych w historii stoperów Władysława Żmudy. Obaj konkurenci prezentowali najwyższą światową klasę, zatem fakt, że łodzianin zdołał przez 2,5 roku rozegrać aż 23 mecze w zespole narodowym i tak jest jednak osiągnięciem szczególnym.

 

Banknoty pamiątkowe dostępne są na platformie sprzedażowej:

  https://orlygorskiego.esouvenir.pl/

 

 

Zapowiadamy, że kolejna sposobność do uzupełniania tej niecodziennej kolekcji, będzie już w trakcie czerwcowych finałów mistrzostw Europy!